Auto Partner Summer Cars Party Katowice 2017



Motoryzacja, kobiety, muzyka. Tak w skrócie można opisać to co działo się w dniach 2-3 września na Lotnisku Muchowiec w Katowicach. Auto Partner Summer Cars Party to jedna z większych imprez na jakiej miałem okazję być. Zapraszam na relację moimi oczami.



Sobota dzień I
  Na lotnisko dotarłem około godziny 12. Na początek spokojny spacer po wyznaczonym terenie, żeby zorientować się w dostępnych atrakcjach.
  Już po kilkunastu minutach wiedziałem co gdzie znajdę, m.im.: mała scena, na przeciwko plac na którym ustawiały się tuningowane samochody, strefa gastro i food trucki, miejsce na pokazy FMX, tor do przejazdów driftingowych, gdzie przez cały dzień można było skorzystać z usług drift taxi, kilka stoisk wystawców, np. KTM, Polaris, później strefa Monster Truck, a na końcu strefa militarna.
  Wiedząc co gdzie znajdę na początek przystanąłem koło Monster Trucka, w zasadzie dwóch, jeden służył za taxi, natomiast w drugim można było poznać tajniki prowadzenia takiej bestii.




  W strefie militarnej wystawionych było kilka pojazdów wojskowych i namiot w którym wybijano nieśmiertelniki. Dodatkowo była możliwość przejażdżki Amfibią,  z której to skorzystałem i powiem wam, warto było.




  Pokaz FMX odbył się trzykrotnie o wyznaczonych godzinach. Swoje umiejętności zaprezentował Marcin Łukaszczyk z Freestyle Family.
  W strefie TuningKingz odbywały się prezentacje samochodów, a nieco dalej konkurs na najlepsze car audio oraz car limbo. 
  Na małej scenie odbyły się wybory Dziewczyny Maxgear, ponieważ nie samą motoryzacją żyje człowiek.          Przechadzając się między tuningowanymi autami z różnych klubów udało mi się uchwycić kilka ciekawych egzemplarzy.






    Z lotniska zmyłem się około godz 18, po ostatnim pokazie FMX a tuż przed rozpoczęciem części muzycznej, czyli Summer Music Party.

Niedziela dzień II
  Na miejsce dotarłem o tej samej porze co dzień wcześniej. Jako szczęśliwy posiadacz dwudniowej opaski mogłem beztrosko hasać po lotnisku przez kolejne godziny. W porównaniu do pierwszego dnia:
  Panowie z Freestyle Family zwinęli zabawki, a zamiast Monster Truck-ów odbywały się zawody Wrak Race w dwóch klasach: słabszej oraz pro, co cieszyło się sporym zainteresowaniem. Również w tym przypadku do dyspozycji widzów było Wrak Race Taxi.
  Równolegle nadal funkcjonowało drift taxi. Po kilku minutach namysłu skusiłem się na drift z fotela pasażera. Uczucie jak zawsze świetne, polecam każdemu. Przy okazji miałem dodatkową atrakcję: po okrążeniu poszła jedna z opon, więc trzeba było udać się na szybki pit-stop. 
  Później udałem się na ostatni pokaz destrukcyjnych czołgów gdzie samochód ugiął się pod gąsienicami niczym papierowe pudełko zgniatane w dłoni.
 Na koniec obejrzałem finał wyścigów Wrak Race i odleciałem do miejsca noclegu.

Podsumowując
 Na Summer Cars Party byłem pierwszy raz w życiu, wrażenia pozytywne, sporo atrakcji więc nie było czasu na nudę.
 Jeżeli będą sprzyjające okoliczności to za rok również chciałbym tam pojechać z nadzieją że będzie cieplej niż w tym roku.
 A może ktoś z Was również był na SCP? Jeśli tak podzielcie się śmiało wrażeniami w komentarzu.
 Na zakończenie dodam, że więcej zdjęć ode mnie znajdziecie na fan page bloga, a jeszcze więcej zdjęć na profilu Summer Cars Party.
 Natomiast filmik z kilkoma ewolucjami Marcina znajdziecie na moim kanale.
Miłego oglądania,
Cześć!